Unikam skrajności
Odrzucam stany i zachowania skrajne. Zawsze panuję nad sobą. Przeżywanie porażek głęboko, jak i sukcesów, jest tak samo szkodliwe, trzeba znaleźć środek.
„Nie obiecuj w szczęściu, nie decyduj w złości”.
Podejmujemy decyzje przez pryzmat tego, co w danej chwili jest bolesne lub przyjemne. Najwięcej energii tracimy przeżywając skrajności, czyli egzaltację lub depresyjny smutek. Emocje przysłaniają nam szczery obraz sytuacji lub przyszłościową perspektywę. Trzeba patrzeć na zdarzenia z dystansu, jakiego nabiera się po pewnym czasie, gdy traci ono na znaczeniu.
Jak jest jakaś sprawa, problem zastanawiam się, co o danej sprawie będę myśleć za tydzień. Przekonałam się, że taka umiejętność zmiany swojego punktu widzenia jest jednym z najbardziej potężnych i skutecznych narzędzi w zarządzaniu codziennymi problemami i własnym rozwojem. Prowadzi to do osiągnięcia spokoju umysłu.
Samopoczucie zależy od tego, na czym skupisz uwagę. Łagodna i mądra postawa pozbawiona skrajności warunkuje zdrowe funkcjonowanie emocjonalne i umysłowe w każdym obszarze życia. Skupiam się na sprawach, na które mam wpływ, zachowuję wewnętrzny spokój i obojętność do spraw i rzeczy, na które nie mam wpływu. Staram się nie martwić i nie projektować porażek, które się nigdy nie wydarzą.
Wyłączam emocje, uważam na komplementy, pochlebstwa, polegam na intuicji i na rozumie. Zawsze zastanawiam się czy na daną sprawę mam wpływ. Zachowuję obojętność w sytuacjach, na które nie mam wpływu. Rezygnuję z przymusu działania.
Sama odpowiadam za swoje reakcje oraz za konsekwencje wszystkiego co robię, myślę, mówię i czuję. Mam poczucie wpływu na swoje życie.