Beata Rybicka

Akceptuję porażki

10 KROKÓW

Akceptuję porażki
– z czułością i odwagą

W życiu – podobnie jak w pracy – nie wszystko się udaje. Są decyzje trafione i te, które uczą nas najwięcej. Dojrzałość to umiejętność przyjęcia jednego i drugiego z równą godnością. W Fundacji Dobre Życie często rozmawiamy o tym, że nie chodzi o życie bez błędów, ale o życie z prawdą. Z otwartością na to, co dobre – i na to, co trudne.

Dla mnie porażka nie jest czymś, czego trzeba się wstydzić. To część drogi, punkt zwrotny, znak, że próbowałam, że byłam w ruchu. Zamiast udawać, że nic się nie stało, wolę się zatrzymać, przyznać do błędu, naprawić to, co można, i wyciągnąć wnioski z szacunkiem do siebie. Nie obwiniam – ani siebie, ani innych. Szukam rozwiązania, nie winnych.

Wiem też, że porażki najlepiej się przeżywa nie samotnie, ale przy kimś, kto widzi człowieka, a nie tylko jego wynik. Wspierające relacje sprawiają, że nawet to, co boli, przestaje być ciężarem nie do uniesienia. W życiu osobistym i zawodowym chcę tworzyć właśnie taką przestrzeń – gdzie jest miejsce na sukces i na wątpliwości, na siłę i na słabość.

Z czasem nauczyłam się patrzeć na życie z większym dystansem. Uśmiech pomaga. Poczucie humoru jest oznaką siły – szczególnie wtedy, gdy potrafimy się śmiać z własnych potknięć. Iść dalej – z lekkością, z nadzieją i w zgodzie z tym, kim się jest. Bo energia życia nie bierze się z perfekcji, lecz z umiejętności adaptacji.

POPRZEDNI KROK
NASTĘPNY KROK

0 Comments